Podstawowy element ubioru, baza każdej stylówki, nieodłączny element streetwearu – t-shirt . Jakiś czas temu skończył sto lat, a dziś już mało kto wie, że początkowo zaliczał się do… bielizny! Przybliżamy historię klasycznego t-shirta i sprawdzamy jak to się stało, że prosty element garderoby stał się odzieżową ikoną.
Bieliźniane początki
Zanim t-shirt nabrał kształtu zbliżonego do tego, który znamy współcześnie, bardziej przypominał śpiochy dla dorosłych – z nogawkami, długim rękawem, zapinane na guziczki. „Koszulkomajtki” (hehe) z czasem ewoluowały, tak aby w końcu znaleźć złoty środek w kwestii wygody i funkcjonalności – koszulkę z krótkim rękawem (i w końcu pozbawioną nogawek!). T-shirt nadal jednak traktowany był jako element bielizny i skrzętnie go z tego powodu zakrywano. Noszone samodzielnie, białe t-shirty pojawiły się po raz pierwszy „publicznie” pod koniec XIX wieku jako element stroju marynarzy. Nieco później koszulka przeszła szereg zmian – wełnę zastąpiono bawełną, skrócono rękawki, a kołnierzyk obszyto lamówką. W końcu, w 1938 roku ten prosty element garderoby stał się wygodny, praktyczny, a wyglądem przypominał coraz bardziej współczesne t-shirty.
Wojskowy epizod
W 1942 roku stworzono model dedykowany US Navy, który nazwano T. Type – od specyficznego kroju w kształcie litery T. Najprawdopodobniej właśnie stąd wzięła się nazwa t-shirt używana do dziś.
Fakt, że klasyczne koszulki początkowo nosili głównie żołnierze, marynarze i wojskowi, nie pozostał bez znaczenia dla dalszej historii t-shirta. No bo czy można wyobrazić sobie bardziej nośną reklamę, aniżeli przystojnego, dobrze zbudowanego i odważnego faceta w ubraniu, które doskonale eksponuje muskulaturę? Bardzo szybko trend na heroiczny wizerunek żołnierza podchwyciło Hollywood. Na srebrnym ekranie t-shirt wystąpił razem z Marlonem Brando w „Tramwaju zwanym pożądaniem”. Świat oszalał! Niedługo po tym, w t-shircie opinającym biceps pokazał się też James Dean w „Buntowniku bez powodu” i nietrudno zgadnąć, że tylko umocnił panującą wówczas modę na ten rodzaj ubrania. Fascynacja męskim, umięśnionym ciałem w dopasowanej koszulce dalej się rozprzestrzeniała.
Slogany, hasła i nie spierające się nadruki
Kilka lat później, t-shirt przestał być zwykłym, jednokolorowym elementem garderoby, a stał się w pewnym sensie narzędziem do wyrażania poglądów politycznych. W 1948 roku na koszulkach pojawiły się drukowane slogany promocyjne mające zachęcić wyborców do głosowania na kandydata na prezydenta – Thomasa Dewey’a.
Kolejną niemałą zmianę, koszulkowy przemysł zaliczył w latach 60-tych. To wtedy wynaleziono plastizol, który sprawiał, że nadruki na t-shirtach nie spierały się. Od tego momentu koszulki były wygodnym przekaźnikiem wszelkiego rodzaju idei i poglądów – politycznych sloganów, reklamowych haseł, chwytliwych sentencji i wzorów. W latach 60-tych w klasycznych koszulkach z krótkim rękawkiem zaczęły też chodzić kobiety. Na początku dosyć nieśmiało, potem coraz chętniej. W modowych czasopismach i na wybiegach, ten element garderoby zagościł jednak dopiero dwadzieścia lat później.
Późniejsze lata to okres w historii t-shirtów, który pamięta większość z nas – koszulki z wizerunkami zespołów. Od Iron Maiden, The Cure, przez Kelly Family i N’Sync. W zależności od muzycznych preferencji, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Było to dosyć istotne, bowiem wypadało mieć choć jeden egzemplarz z ulubioną grupą.
Współczesny t-shirt – podstawa garderoby
Dziś t-shirt to ikona popkultury, podstawa garderoby i najpopularniejszy element ubioru bez względu na preferowany styl. To integralna część mody i ciuch, który jak żaden inny pasuje do ubrań dosłownie w każdym stylu. I mimo, że moda zmienia się dosyć szybko i gwałtownie, prosty i klasyczny t-shirt jest odporny na trendy i fituje zawsze i bez względu na to, z czym się go zestawi.
Jeżeli po lekturze naszego tekstu masz ochotę sprawić sobie nowy, świetny t-shirt, zapraszamy tutaj! ;)